W świetle szabasowych świec.Wspomnienie o społeczności żydowskiej w Sanoku.

Sanok, ulica Łazienna dawniej Berka Joselewicza 
(fragment nieistniejącej dzielnicy żydowskiej) z roku 1941
(z Wikipedii)


Kalman Segal opowiadając o dzielnicy żydowskiej w Sanoku pisze, że „ była zaprzeczeniem jakichkolwiek praw geometrycznych, rządzących budową ulic i architekturą domów."


Pisarz pochodzenia żydowskiego, który wspominał mieszkańców tej dzielnicy w latach 50-tych opisywał, że 


 byli to  ludzie wykazujący wprost filozoficzną pogardę dla spraw higieny i wygody oraz filozoficzną obojętność w znoszeniu nędzy. W ich domach nie było żadnych przedmiotów zbytku, nie znali najtańszych bodaj obrazów, nie czytywali gazet, nie znali świeckiej muzyki."
Wielka Synagoga w Sanoku z wejściem od ulicy Zamkowej
Tablica upamiętniająca nieistniejącą Wielką Synagogę w Sanoku 

 W pamięci dawnych mieszkańców najbardziej utkwiły obchody święta Sądnego Dnia (Jom Kippur) Żydzi tego dnia wkładali czarne chałaty, czarne kapelusze i po przejściu nad San modlili się. Chasydzi tańczyli i śpiewali trzymając się za ręce.
Współczesny wygląd chasydów czyli wyznawców ruchu religijnego o charakterze mistycznym, powstałego w judaizmie.

W pobliżu dzielnicy na obecnej ulicy Łaziennej znajdowała się mykwaw judaizmie zbiornik z bieżącą wodą, niekiedy basen, dla osób i naczyń, które zaciągnęły jakiegoś rodzaju nieczystość rytualną)  należąca do zabudowań dawnej dzielnicy żydowskiej, obecnie Hotel Sanvit. 

Więcej informacji można znaleźć o społeczności żydowskiej w Sanoku na stornie www.sztetl.org.pl

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zapomniane tradycje świąteczne...

Szlakiem mistrza Beksińskiego cz.1 i cz.2.

Szykujemy się na nowy sezon turystyczny!!!